Scena larpowa na Tajwanie nie jest bardzo duża. Acz w ogóle Azja to specyficzne miejsce dla naszego hobby (chińskie larpy bliskie mystery murder, dość hermetyczna scena japońska, indonezyjscy tolkieniści i bokkenwocy).
Środowisko tajwańskie — przynajmniej to, do którego przed laty dotarłem — skupia się wokół wykładowców i nauczycieli — anglistów. Zdarza im się publikować, m.in. do publikacji Knudepunktu, ale nie jest to bardzo znana społeczność.
Historia tajwańskiego larpingu rozpoczyna się w 2016 roku, kiedy Dennis Chou założył LARP Group Taiwan po powrocie z Australii, gdzie po raz pierwszy zetknął się z tym hobby w Melbourne. Chou poznał larpy podczas spotkania z mężczyzną w średniowiecznym stroju dzierżącym piankowy miecz, który zaprosił go do swojej grupy spotykającej się każdego piątkowego wieczoru. Po napisaniu tekstu o Australii wydaje mi się, że wiem, o którą grupę z Melbourn chodzi. Świat jest mały.
Po powrocie do Tajwanu w 2016 roku Chou nie znalazł żadnej dedykowanej grupy i jak bardzo wielu ludzi w innych krajach postanowił założyć własną organizację i robić larpy. LARP Group Taiwan skupiała się na fantasy LARP inspirowanym europejskim folklorem średniowiecznym, choć pozwalała również na postacie takie jak żołnierze mongolscy czy japońscy samurajowie.
Grupa Chou w swoich początkach organizowała regularne wydarzenia w miejscach takich jak park przy Dadaocheng Floodgate No. 3 w Tajpej. Uczestnicy wykorzystywali wykonane w technologii bronie z pianki, szyli własne kostiumy i praktykowali ćwiczenia walki tą bronią. Klasyka klasyków początków larpowego świata. Jak w wielu krajach Azji z popularnym cosplayem, jak Filipiny, musieli włożyć wysiłek w przekazanie, że larpy to coś innego, a nie niechlujny cosplay.
Zaczęli też wykorzystywać dramy larpowe jako formę edukacji językowej. Społeczność zbiera teksty na dość staromodnej w strukturze stronie internetowej Interactive Dramas Archive. Powstała ona jeszcze w 1996 roku. Ekipa uważa dramy za jedną z najskuteczniejszych technik nauki i ćwiczeń językowych. Stosuje je szkolnie i akademicko, udziela się też na ten temat konferencyjnie. Studenci otrzymują zadania pisania freeformów i ich recenzji.
Równolegle rozwijała się scena gier mystery murder/escape room i podobnych, tożsamo do Chin kontynentalnych. Dotarła do Tajwanu około 2018-2019 roku. Wydaje się, że obecnie istnieje około 30 firm/lokacji zajmujących się tą tematyką. Ich właściciele zrzeszeni są w Taiwan Immersive Experience Association.
Znacznym, pozytywnym bodźcem było pojawienie się na Tajwanie eventu renesansowego — podobny bodziec zaliczyła ostatnio również scena filipińska. Był to Dragon Dungeon Day. W 2024 roku odbyła się piąta edycja tego wydarzenia, które przyciągnęło tysiące uczestników do Tajpej. Ile tysięcy nie udało mi się ustalić, ale chyba sporo. Uczestnicy ubierają się w kostiumy inspirowane głównie europejską historią średniowieczną. Wydarzenie oferuje różnorodne aktywności, w tym łucznictwo, interaktywne gry planszowe, przymierzanie zbroi, symulacje bitew oraz występy muzyki średniowiecznej.
Co więcej: skala larpów w kraju jest niewielka. Konkurencja z innymi formami rozrywki — szczególnie z popularnymi w Azji grami mobilnymi i esportem nie jest łatwa. Poza wymienionymi grami typu chińskiego, dramy i gry typu walki bezpieczniakami przyciągają oficjalnie 300-400 osób. Czyli realnie aktywnych jest pewnie połowa w skali kraju. Do tego wielkim wyzwaniem jest, jak padło w jednym z wywiadów dla prasy: „problem ze zebraniem uczestników ze względu na kulturę kolektywistyczną i niechęć do spontanicznych interakcji społecznych”.